Toksoplazmoza, robaczyce i alergie a kot.

 

Informacje pochodzą z książki p. Doroty Sumińskiej "Szczęśliwy kot". Pani  Dorota  Sumińska  jest  lekarzem  weterynarii z wieloletnią  praktyką, specjalistą chorób psów i kotów.

TOKSOPLAZMOZA - choroba, na temat której wygłoszono już bardzo wiele prawdziwych i nieprawdziwych opinii, najczęściej niesłusznie krzywdzących koty!

Cykl rozwojowy pierwotniaka Toxoplasma gondii Ta budząca strach (szczególnie przyszłych mam) choroba powodowana jest przez niepozornego, co nie znaczy niegroźnego, pierwotniaka Toxoplasma gondii, mającego niezwykle złożony cykl rozwojowy. Jedynym żywicielem ostatecznym (takim, u którego dochodzi do rozmnażania płciowego pierwotniaków - czyli zamyka się ich cykl rozwojowy) w naszej szerokości geograficznej jest kot. Inne gatunki ssaków, takie jak np. gryzonie czy ludzie, a także ptaki, mogą być żywicielami pośrednimi, nosząc w sobie różne postacie cyklu rozwojowego pasożyta.

Koty najczęściej zarażają się, zjadając żywicieli pośrednich (gryzonie i ptaki). W nabłonku jelit zarażonego kota, w wyniku rozmnażania płciowego Toxoplasmy, dochodzi do powstawania bardzo dużej ilości oocyst,które wydala on wraz z kałem przez około 1-3 tygodnie, potem oocysty mogą wcale nie pojawiać się w kale. Wydalone z kałem oocysty stają się inwazyjne dla ssaków (w tym człowieka) i ptaków dopiero po dłuższym czasie (ok. 2 doby) przebywania w odpowiedniej temperaturze, wilgotności i przy dostępie tlenu. Jeśli kot załatwia się do kuwety, to trzeba być prawdziwym flejtuchem, aby narazić się na spotkanie z inwazyjną oocystą, nie sprzątnąwszy kuwety dzień lub dwa. Bezpośredni kontakt z kotem, nawet bardzo bliski (całowanie, spanie w jednym łóżku), niczym nie grozi, ponieważ znając zwyczaje kota i wiedząc jaki jest czysty, wiemy, że nigdy nie dopuści, aby jego futerko było zanieczyszczone kałem.

Zagrożeniem dla ssaków i ptaków jest środowisko (ziemia, woda) zanieczyszczone odchodami chorych kotów, w których są oocysty. Zwierzęta pasąc się i pijąc skażoną wodę mogą zarażać się toksoplazmozą, co w konsekwencji prowadzi do prawdziwego zagrożenia dla ludzi, jakim jest surowe mięso.

W Polsce do zarażenia ludzi Toxoplasma gondii dochodzi najczęściej (w 90%) poprzez zjedzenie surowego lub niedogotowanego (niedosmażonego) mięsa. Najgroźniejsze mięso to wieprzowina i baranina, w wołowinie Toxoplasma gondii zdarza się bardzo rzadko. Pozostałe 10% przypadków toksoplazmozy u ludzi powoduje picie surowej wody lub jedzenie niedomytych warzyw. W niewielkim stopniu zagrożoną grupą są lekarze weterynarii, którzy mogą zarażać się toksoplazmozą przez skaleczoną skórę, dospojówkowo, aerogennie (przez wdychane po- wietrze) podczas wykonywania zabiegów na chorych zwierzętach. A tak naprawdę toksoplazmoza, trafnie zwana "chorobą rzeźników", grozi tym, którzy mają bezpośredni kontakt z surowym, zarażonym mięsem.

Chora ciężarna kobieta może narazić swoje nienarodzone dziecko przezłożyskowo, dlatego wszystkie kobiety, które zamierzają zajść w ciążę lub już są ciężarne, powinny zrobić badanie w kierunku Toxoplasma gondii.

Kot nie jest zagrożeniem bezpośrednim, jego rola ogranicza się do rozsiewania oocyst w środowisku i oczywiście dotyczy to kotów wychodzących. Nawet ciężarna kobieta może sprzątać kocią kuwetę, pod warunkiem że robi to zaraz po załatwieniu się kota i najlepiej w rękawiczkach. Natomiast kontakt z surowym mięsem powinna ograniczyć do minimum, a jeśli już musi je przygotowywać, to tylko w rękawiczkach.


GLISTNICA (Toxocara cati) - glista kocia

Glista kocia, tak jak i psia, może powodować u żywiciela pośredniego (takiego, u którego nie dochodzi do zamknięcia cyklu rozwojowego robaka), którym jest człowiek, chorobę zwaną larwa migrans (larwa wędrująca). Niestety, najbardziej narażone na nią są dzieci, u których układ odpornościowy jest słabszy i nie nauczył się jeszcze rozpoznawać zagrożeń.

Jaja glist i tęgoryjców wydalane są z kałem zarażonych kotów i psów. Największym zagrożeniem dla dzieci są piaskownice używane jako kuwety przez koty wolno żyjące. W wielu krajach piaskownice nakrywane są na noc plandekami, a piasek w nich bywa zmieniany przynajmniej dwukrotnie w sezonie.

Zapobieganie glistnicy u kotów to przede wszystkim parazytologiczne badanie kału, które powinno być robione u kotów wychodzących z domu co 2-3 miesiące (jeśli są w domu małe dzieci), a u kotów zamkniętych w mieszkaniach 1-2 razy w roku. Dzięki badaniom wiemy, czy w ogóle są pasożyty i co najważniejsze, jakie. Pamiętajmy, że pasożyty wewnętrzne nie ograniczają się do glist i toksoplazmozy, są jeszcze inne, np. tasiemce czy lamblie. Odrobaczanie na ślepo, niejednokrotnie zupełnie zbędne (bo kot nie ma "robaków"), na pewno kotu nie wychodzi na zdrowie, a podawanie jednorazowo "cudownego środka na robaki" - robakom, jeśli są, niewiele szkodzi. Uspokaja jedynie nasze sumienie: kot został odrobaczony.

Jedynym wyjątkiem jest odrobaczanie kilkutygodniowych kociąt, kiedy nie wykonujemy badania kału, ponieważ większość kociąt otrzymuje od matki "prezent" w postaci glist.

Zapamiętajmy, że zdrowy dojrzały organizm, czy to koci, ludzki, czy psi, nie jest bezbronny i potrafi skutecznie bronić się przed pasożytami, szczególnie wtedy, kiedy miał już z nimi do czynienia. Dzieci, które miały owsiki, łatwiej obronią się w przyszłości przed robakami, takimi jak glisty. Dorosły zdrowy kot wcale nie musi zarazić się robakami, nawet jeśli poluje na myszy.

GRZYBICA

Chorobotwórcze grzyby, takie jak Microsporum (występuje głównie w miastach) i Trichophyton (spotykany głównie na wsi), nie przebierają w gatunkach, równie chętnie rosną na osłabionej skórze ludzkiej, kociej, psiej czy krowiej.

Aby nie zachorować na grzybicę, trzeba mądrze dbać o skórę. Inaczej o ludzką, inaczej o kocią. Naturalne mechanizmy obronne odgrywają podstawową rolę w obronie przed grzybami. Wielowarstwowa struktura skóry, złuszczanie się naskórka, są przeszkodą mechaniczną, a wydzielina gruczołów łojowych i obecne w niej nienasycone kwasy tłuszczowe stanowią barierę chemiczną dla grzybów. Kąpanie kotów w szamponach ze względów "higienicznych" otwiera wrota drobnoustrojom (nie tylko grzybom), zmywając ze skóry naturalną barierę ochronną. Odpowiednia dieta i unikanie kąpieli w detergentach (szamponach) skutecznie chronią przed grzybicą. Pamiętajmy, że grzyby stronią od kwaśnego środowiska, dlatego mycie rąk "kwaśnym" mydłem (o niskim pH) zapobiega przenoszeniu grzybicy.

ALERGIA "NA KOTA"

Bez zastanowienia obarczamy zwierzęta winą za katar, astmę czy wysypkę, nie biorąc po uwagę zagrożenia ze strony elektroniki czy chemii. Bliski kontakt z "plastikowym światem", zaowocował wybuchem wręcz epidemii alergii, której przyczyny, jak ślepcy, szukamy w kociej czy psiej sierści.

Korzyści płynące z obcowania z żywym przyjaznym zwierzakiem są stokroć większe niż zagrożenie alergią - z czego też można znaleźć wyjście. Nieprawdą jest, że uczulamy się na sierść. Uczulamy się na wydzielinę gruczołów skórnych (najsilniejszym alergenem jest wydzielina gruczołów zatok przyodbytniczych), która wraz z naskórkiem przylepia się do włosów podszerstkowych i fruwa na nich w powietrzu. Może właśnie dlatego, że nośnikiem alergenu jest sierść, przyjęło się powiedzenie "uczulenie na sierść". Jeżeli u dziecka lub człowieka dorosłego zdiagnozowana została alergia "na kota", najlepiej będzie, jeśli stanie się właścicielem rasy, która nie ma podszerstka, np. rex czy sfinks. Natomiast jeśli już ma kota, należy mu usunąć gruczoły zatok okołodbytniczych (jest to zabieg chirurgiczny, ale nie powoduje uszczerbku kociego zdrowia) i często przecierać kota wilgotną ściereczką lub rękawiczką, aby zbierać z jego sierści martwe włosy z podszerstka.


Jak obchodzić się z kotem i budować z nim poprawną relację.


Kot ma opinię zwierzęcia „bezobsługowego”, niewymagającego uwagi, żyjącego obok człowieka, „chadzającego własnymi drogami”. Tego ostatniego określenia nie lubię najbardziej, bo zdejmuje z opiekuna jakąkolwiek odpowiedzialność za budowanie relacji pomiędzy człowiekiem a jego kotem, i – co jest znacznie ważniejsze – zdejmuje też z niego odpowiedzialność za ewentualne porażki w budowaniu tej relacji. „Koty tak mają”, „nie lubią dotykania”, „nie mają potrzeby głaskania”, „nie wiedzą, czego chcą”, i wiele innych tego typu obiegowych opinii. Wszystkie niezwykle krzywdzące.

Czytaj więcej >>>