Kocia wyprawka i niezbędne kocie wyposażenie.
Koty uchodzą za nieszczególnie wymagające zwierzęta, nie jest to jednak prawda, i na pewne dodatkowe wydatki na pewno trzeba się przygotować. Co więcej, z każdym kolejnym kotem powinna trafiać do naszego domu kolejna "wyprawka", ponieważ koty niekoniecznie chcą się dzielić raz "zawłaszczonym dobrem".
Podstawowe wyposażenie dla naszych kotów to legowisko do spania, chociaż tutaj nie zawsze konieczny jest zakup, (moje koty śpią w różnych miejscach, najczęściej tych przeznaczonych dla ludzi, ale mają też zestaw swoich ulubionych legowisk, do których regularnie wracają), kuweta, drapak, transportówka do przenoszenia naszego pupila np. do lekarza. W kocim budżecie przeznaczyć również trzeba sporą sumę na kocie zabawki (konieczność a nie luksus!). Do tego oczywiście miski, szczotki do czesania, szczególnie w przypadku ras długowłosych. Niepoślednią rolę w przyszłych wydatkach odgrywać będą również przyszłe wizyty u lekarza, regularne szczepienia, itp. Na pewno nie można lekceważyć wydatków związanych z kupnem rzeczy niezbędnych dla dobrostanu naszego kota, nieważne, czy jest on rasowy, czy nie. Decydując się na kota, podejmujemy niejako decyzję o dziecku, które nigdy nie dorośnie, i którym zawsze trzeba będzie się opiekować. Nie mam tu na myśli podawania jedzenia, a przede wszystkim kontakt, codzienną zabawę, poświęcanie uwagi. Warto o tym pamiętać, przyjmując pod swój dach kota, bez względu na jego pochodzenie.
Kot jest dość szczególnym zwierzęciem - gdy zamieszka u nas jeden, najczęściej po pewnym czasie zaczynamy pragnąć kolejnego, a potem jeszcze następnego. To wszystko jest do zrobienia, ale trzeba pamiętać, że z każdym kolejnym kotem musimy pomyśleć o rozbudowie naszej domowej przestrzeni, dostosowaniu jej do potrzeb kotów w taki sposób, żeby mogły utworzyć coś w rodzaju własnych przestrzeni w obrębie naszego domu czy mieszkania; nie wystarczy dodatkowy zestaw w postaci drapak - kuweta - legowisko. Proponuję dokładną lekturę zakładki Kot w domu, w której opisuję, na jakie zmiany w domu trzeba być przygotowanym, jeśli chce się mieć szczęśliwego i zrelaksowanego kota, a już niezbędna jest to lektura, jeśli kot, o którym Państwo myślicie, ma być drugi bądź trzeci w naszym domu.
Transportówki
Dobra transportówka jest bodaj najpotrzebniejszą częścią ekwipunku mającego na celu zapewnić bezpieczeństwo kotu. Kot w transportówce może podróżować bezpiecznie samochodem, samolotem, autobusem, taksówką czy pociągiem. Na rynku mamy ogromny wybór transporterów, różnej wielkości, wykonanych z różnych materiałów. Wybór transportera zależy przede wszystkim od środka lokomocji jakim się najczęściej przemieszczamy, ale zawsze powinno się zwrócić uwagę na sposób otwierania - uważam, że bez względu na materiał, transporter powinien mieć możliwość otwierania z góry, to bardzo przydatne przy wyciąganiu kota w miejscach, w których nie czuje się zbyt komfortowo, na przykład u lekarza.
TRANSPORTÓWKA TEKSTYLNA jest ładna, na pewno wygodniejsza jeśli podróżujemy pociągiem, i musimy nosić bagaże - jest ona po prostu lekka. Ma jednak pewną zasadniczą wadę: nie stanowi ochrony przed urazami mechanicznymi. Niektóre z tekstylnych transportówek nie mają wewnętrznego rusztowania, a zapadnięcie się ścianek jest dla kota strasznym przeżyciem. Miękkie ścianki nie stanowią także dostatecznej ochrony przed kocimi pazurami. Poza tym, jeśli transportówka spadnie, ktoś na nią coś zrzuci, zwierzę jest zupełnie bezbronne. Są sytuacje, w których jest niezastąpiona, bo jeśli nie mamy samochodu, i poruszamy się głównie pieszo, ciężar transportera plastikowego bardzo daje się we znaki. Transportery tekstylne przydają się również w podróży samolotem, oczywiście w wersji "na kolanach", a nie w luku bagażowym (trochę trudno mi sobie wyobrazić zostawienie kota wśród bagaży...) - mają odpowiedni wymiar, a ich niewielka waga działa na naszą korzyść - linie lotnicze pobierają opłatę w zależności od wagi kota, oczywiście w transporterze. Na pewno dobrze jest mieć jeden z transporterów wykonany właśnie z materiału, na różnego rodzaju sytuacje, gdy nie możemy skorzystać z samochodu - ale nawet wtedy ważne jest, żeby torba nie była zupełnie wiotka, żeby miała wewnętrzne rusztowanie, które zapobiegnie zapadaniu się ścianek czy dachu. Są też wersje z szelkami do założenia na plecy - to już bardzo wygodna opcja, ale nadal pamiętać trzeba o rusztowaniu dla "plecaka".
TRANSPORTÓWKA PLASTIKOWA to według mnie najlepszy wybór. Wystarczy kotu na całe życie (jeśli oczywiście jest odpowiedniej wielkości). Jest co prawda cięższa, ale jeśli nie dysponujemy samochodem, można wybrać mniejszą, niektóre koty nawet lepiej się czują w takich niedużych "norkach". Rzecz, na którą należy zwrócić uwagę przy kupnie, jest zamknięcie. Powinno być takie, żeby transporter nie otworzył nam się "przypadkiem". Bardzo cennym i przydatnym rozwiązaniem są dodatkowe drzwiczki otwierane z góry. Niekiedy, zwłaszcza w trakcie wizyt u lekarza, kot po prostu nie chce wyjść z transportera - najprościej dla nas i najmniej uciążliwe dla niego będzie wyciągnięcie go z góry - to lepsze niż "wytrząsanie" kota na stół. Oczywiście wszystkie transportówki się rozkładają, i można po prostu zdjąć całą górę, ale to bardziej skomplikowane, i jeśli mamy możliwość kupienia transportera otwieranego dodatkowo z góry, właśnie taki bym polecała. Jeszcze jedną rzeczą, którą należy zainteresować się przy kupnie transportera, jest jego wentylacja - nie powinien być zbyt "zabudowany", żeby kotu nie było duszno. Nie powinien również mieć żadnych wystających elementów wewnątrz, żeby zminimalizować możliwość urazu przy, na przykład, gwałtownym hamowaniu. Plastikowy transporter jest na pewno najlepszym rozwiązaniem dla kociarzy zmotoryzowanych.
Drapaki
Drapak jest niezbędnym wyposażeniem kociego świata, dobrze zaprojektowany pozwala na wspinaczkę, obserwację naszego domowego terytorium, jest też istotnym miejscem służącym do oznakowania terytorium. Jest to temat tak ważny, że postanowiłam opisać go w osobnym artykule, do przeczytania tutaj: Drapak dla kota
Kuwety
Rzecz absolutnie niezbędna, a jej odpowiedni dobór jest gwarantem dobrego samopoczucia naszego kota. Co więcej, ilość kuwet w naszym domu powinna być równa ilości mieszkających w nim kotów, + 1. Nawet przy jednym kocie dobrze jest pomysleć o miejscu na drugą toaletę. Kuwety różnią się między sobą wielkością i głębokością. Na pewno nie można kupować kuwety na wymiar kociaka - koty brytyjskie, zwłaszcza kocury, rosną do naprawdę dużych rozmiarów, a żeby kot chciał korzystać z toalety, musi czuć się w niej w miarę swobodnie, czyli móc się obrócić i wyprostować, zwłaszcza, jeśli jest to kuweta kryta.
Kuwety dzielimy na dwa rodzaje: kryte, zamknięte od góry, i odkryte. Kuweta kryta jest doskonałym rozwiązaniem, zapobiega wysypywaniu żwirku w przypadku bardzo dokładnie zagrzebujących swój "urobek" kotów, wygląda estetycznie. Producenci zapewniają, że w przypadku takich kuwet ulatnianie się zapachów jest mocno ograniczone. Ja jednak jestem przeciwna zamykaniu krytych kuwet "na amen" - zaduch w środku jest nieprzyjemny nawet przy bardzo regularnym sprzątaniu. Nawet nasze toalety zaopatrzone są w porządne wentylacje. U mnie są kuwety kryte, ale wszystkie mają ściągnięte drzwiczki, dzięki czemu zapewniona jest odpowiednia wentylacja i wilgotność w kuwecie, a ja jestem zadowolona, bo bardzo dokładnie sprzątająca wszystko Arabica nie usypuje mi kopczyków na podłodze.
Kuwety kryte nie sprawdzają się tylko w dwóch sytuacjach. Jeśli ktoś nie ma nawyku zaglądania do kuwety, i uważa, że jeśli nie widać jej zawartości, to na pewno jest pusta, potrafi naprawdę uzbierać ogromną ilość nieczystości zanim ją posprząta. Po drugie, niektóre koty po prostu nie chcą z takiej kuwety korzystać. Jest ich jednak naprawdę niewiele - na ogół ściągnięte drzwiczki wystarczają kotom do zaakceptowania kuwety z daszkiem.
Jeśli kot przysiada podczas oddawania moczu, i nie rozrzuca żwirku po całym mieszkaniu, wystarczy zwykła, odkryta kuweta. Jeśli kuweta nie ma daszka, dobrze jest, żeby miała przynajmniej brzeg wywinięty do wewnątrz na kształt kołnierza, zapobiega to trochę nadmiernemu wysypywaniu piasku przez kota podczas zasypywania. Przed rozsypywaniem piasku zabezpiecza też odpowiednia wysokość kuwety - większość z nich jest po prostu za pytka. Kot powinien mieć nasypany piasek o głębokości ok 5 cm, brzegi muszą być odpowiednio wysokie, żeby uniemożliwić rozsypywanie. W przypadku kuwety odkrytej z wywiniętym kołnierzem trzeba pamiętać o tym, że zmniejsza on powierzchnię użytkową - kuwetę trzeba więc kupić odrobinę większą, niż uznamy za wystarczającą, w innym przypadku kot przysiądzie na wywiniętym brzegu, i mocz zamiast spłynąć do środka, wypłynie po brzegu na zewnątrz.
Producenci ciągle zasypują nas nowinkami – są więc kuwety automatyczne, które po wyjściu kota uruchamiają procedurę czyszczenia, wygląda ona różnie, ale ma zawsze jedną wspólną cechę - na jakiś czas wyłącza kuwetę z użycia. Poza tym jest trochę hałaśliwa, nie wiem, czy kot nie bałby się wejść do takiej maszyny, ale może wyolbrzymiam problem – w końcu nigdy z takiej kuwety nie korzystałam, to znaczy nie korzystały moje koty.
I jeszcze jedna rzecz – coraz częściej zapytują mnie różne osoby o możliwość nauczenia kota korzystania z ludzkiej toalety. Potwierdzam, że można tego kota nauczyć (niektórzy producenci oferują nawet zestaw odpowiedniego do takiej nauki „oprzyrządowania”), ja jednak prosiłabym Państwa bardzo o nie uleganie takim modom. Taki sposób załatwiania swoich potrzeb jest sprzeczny z kocią fizjologią, z kocim rytuałem związanym z wydalaniem. Kot ma bardzo silny odruch rozgrzebywania dołka, a potem zagrzebywania „urobku”.Odruch jest na tyle silny, że koty próbują grzebać nawet w pozbawionej piasku kuwecie, i to samo próbują robić na desce klozetowej. Nie mówię już o tym, jak skupione muszą być na utrzymaniu równowagi, ja wiem, że i my w obcej, publicznej toalecie potrafimy załatwić się „z lotu ptaka”, ale czy chcielibyście Państwo zawsze w taki sposób załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne? Ja na pewno nie. Poza tym, obserwacja kociej kupy czy ilości wydalanego moczu to dla nas niezwykle ważne wskazówki dotyczące zdrowia kota, często na początku jedyne sygnały, że coś się dzieje nie tak. Apeluję więc o nie uleganie modom i fascynacjom, zapewniam że koty są mądrymi zwierzętami i potrafią się uczyć, a rzeczy, które uznają za konieczne, uczą się błyskawicznie. Nie zmuszajmy ich jednak do zachowań niezgodnych z ich naturą.
Żwirek
Co roku pojawia się na rynku nowy rodzaj żwirku dla kotów, w tej chwili rozmaitość jest naprawdę ogromna. Jak spośród takiej obfitości wybrać żwirek odpowiedni dla swojego kota? Na ogół sam kot wskaże nam, jaki żwirek uważa za najlepszy. Jeśli z niego korzysta, to żwirek jest odpowiedni.
Żwirki bentonitowe, to bardzo lubiane przez koty żwirki-piaski, o bardzo różnej fakturze, od dość gruboziarnistej struktury, po drobniutki piaseczek. Są bardzo wygodne, bo mocz zbryla się w kulki, i nieczystości po prostu wyciąga się łopatką, a pozostały piasek może być nadal używany. Trzeba jednak pamiętać, że nie możemy go wyrzucać do toalety. Jest to jednak żwirek niezwykle wygodny do sprzątania, nie wynosi się zbytnio z kuwety, i według mnie najlepiej pochłania nieprzyjemne zapachy. Podkreślam jednak, że takiego żwirku nie możemy usuwać do toalety, trzeba go zbierać do osobnych woreczków i wyrzucać do śmieci. Największą zaletą żwirków bentonitowych jest to, że uwielbiane są przez właściwie wszystkie koty, a im bardziej przyjazne wypełnienie kuwety, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że kot będzie ją omijał.
Innym rozwiązaniem będzie żwirek drewniany zbrylający, ten możemy wyrzucać do toalety, ale jest lekki i łatwo "wynosi się" z kuwety na kocich łapkach... Wygodniejszym dla nas nie znaczy jednak, że lepszym i bardziej lubianym przez koty. Ja sama przed wieloma laty zaczynałam od takiego właśnie żwirku, w tej chwili używam jedynie drobniutkiego bentonitu. Żwirki drewniane często nie są lubiane przez koty, być może z powodu ostrych krawędzi ziarenek, może z jakichś innych, kotom tylko znanych powodów. Faktem jest jednak, że często są jedynie akceptowane, sprawia to, że kot odwiedza kuwetę gdy już musi, co nie jest korzystne dla jego zdrowia. Przetrzymywanie moczu prowadzi do nawracających zapaleń pęcherza, a najmniejsze emocjonalne zawirowanie sprawia, że kot porzuca kuwetę. Oczywiście wiele kotów akceptuje żwirek drewniany i wtedy nie mamy problemów, przyglądajmy się jednak, jak często kot wchodzi do kuwety, czy nie przesiaduje przed nią najpierw zastanawiając się, czy wejść - jeśli tak się dzieje, trzeba poeksperymentować z innym żwirkiem.
Są też żwirki silikonowe, i chociaż wielu opiekunów je lubi, według mnie nie powinny być w ogóle używane w kociej toalecie.
Czym, oprócz własnego spojrzenia na wygląd i wygodę powinniśmy kierować się przy wyborze żwirku piszę dokładnie tutaj >>>>>>> .
Opracowanie: Dorota Szadurska
Behawiorystka COAPE i Studium Kot
Absolwentka Psychologii Zwierząt PAN
Hodowca od 2005