W jakim wieku odbieramy kocię od matki, i dlaczego to takie ważne.

Zmiany zachodzące we współczesnej strukturze społecznej sprawiają, że coraz więcej ludzi zaczyna postrzegać kota jako idealnego towarzysza codzienności. Dotyczy to nie tylko rodzin z dziećmi, ale także osób samotnych, spędzających sporo czasu poza domem i chcących posiadać jakieś zwierzę. Niestety, nie zawsze idzie za tym odpowiednie przygotowanie do stworzenia kotu właściwych warunków, wiedza na temat jego biologii i potrzeb, czy znajomość wzorca rozwojowego charakterystycznego dla tego gatunku. Braki te to najczęstsza przyczyna kłopotów z naszymi mruczkami, a wiele kocich problemów behawioralnych i zachowań nieprawidłowych ma swoje korzenie we wczesnym okresie życia kotów. Jeśli nie miały one możliwości nauczenia się w odpowiednim czasie prawidłowych reakcji na różne bodźce, nie przebyły w sposób prawidłowy poszczególnych etapów socjalizacji, odbija się to wyraźnym piętnem na ich dorosłym życiu.

Każdy gatunek ma w swoim wzorcu rozwojowym okresy, które nazywamy okresami krytycznymi. Są to okresy, w których dany gatunek najszybciej i najłatwiej przyswaja nowe umiejętności. Procesy te mają swoją dynamikę, są momenty przyspieszeń, po czym następuje okres doskonalenia danej umiejętności. W przypadku kotów, najwcześniejszy i najważniejszy z okresów krytycznych w którym kociak uczy się prawidłowych reakcji na nowe bodźce, nazywany również krytycznym okresem wczesnej socjalizacji, to okres pomiędzy 2 a 7 tygodniem życia. W krytycznym okresie wczesnej socjalizacji kociak uczy się prawidłowych reakcji na nowe bodźce i rozwija wszystkie wykorzystywane w przyszłości umiejętności motoryczne. To również czas, w którym kocięta uczą się biegać, skakać i wspinać, a jeśli chodzi o sferę rozwoju emocjonalnego, jest to okres bardzo pozytywnego nastawienia do wszelkich nowości. W okresie wczesnej socjalizacji nasze kocię powinno, oprócz nauki zachowań odnoszących się do matki czy rodzeństwa, mieć również możliwość zapoznania się z jak największą ilością bodźców, które będą towarzyszyć mu w przyszłości, niejako trenować umiejętności reagowania na „nowe". To kluczowe dla przyszłych reakcji kota na sytuacje i bodźce, które pojawiać się przecież będą w jego późniejszym i dorosłym życiu. Oczywiście to również czas zapoznawania się z człowiekiem. Najlepiej z człowiekiem na różnych etapach rozwoju :) Im więcej różnych bodźców napotka kocię w okresie wczesnej socjalizacji, tym lepiej pod kątem emocjonalnym przygotowane będzie na spotkania „nowego” w swoim późniejszym życiu. Oczywiście nie mogą to być bodźce przerastające możliwości adaptacyjne kociaka, nie mogą go przerażać, a my jako opiekunowie razem z kocią mamą uczymy, że spotkanie z „nowym" nie musi być straszne.

Nie jest to oczywiście koniec nauki i zbierania doświadczeń, bo po tym okresie zaczyna się socjalizacja wtórna, i ten proces trwa przez całe życie, chociaż jego największe nasilenie to 8-16 tydzień. Jak okres wczesnej socjalizacji jest nauką reagowania na nowe, zbieraniem niejako informacji o wielowymiarowości i bogactwie otaczającego świata, tak okres późnej socjalizacji jest treningiem kompetencji społecznych, zarówno w stosunku do człowieka czy innych kotów, jak i generalnie innych zwierząt. Jest to również okres, w którym kocię rozwija i doskonali elementy łańcucha łowieckiego. Zaniedbanie tego okresu to nie tylko późniejsze problemy z agresją wynikającą z zabawy, zachowaniami niepożądanymi takimi jak rzucanie się na ręce, łydki, stopy, bądź silne gryzienie w trakcie zabawy, ale również problemami emocjonalnymi wynikającymi z nieprawidłowości w prezentowaniu naturalnych, charakterystycznych dla gatunku wzorców zachowań, czyli stereotypie, załatwianie się poza kuwetą bądź zachowania autoagresywne.

W związku z tak wyznaczonymi okresami socjalizacyjnymi narosło wiele mylnych przekonań co do wieku, w którym kocię można odebrać od matki. Są one, niestety, ciągle utrwalane w powszechnie przekazywanej "wiedzy" o kotach.

Wiek, w którym możemy oddzielić kocię od jego grupy rodzinnej powinien być wyznaczony na podstawie emocjonalnej dojrzałości kociaka, a nie, jak to się często dzieje, na podstawie jego fizycznej zdolności do samodzielnego pobierania pokarmu. Koty pod tym względem dojrzewają bardzo szybko, te bezdomne już w 6. tygodniu życia zaczynają uczyć się zabijać ofiary przynoszone przez matkę. Te w naszych domach w tym wieku najczęściej już bez większych problemów potrafią spożywać pokarm stały. Kocięta 6 tygodniowe mają już komplet zębów mlecznych, a 8 tygodniowe doskonale radzą sobie z docelową mięsną dietą. Nie znaczy to jednak, że jest to wiek, w którym możemy oddzielić kocie dzieci od ich matek.

Zbyt szybka separacja od matki powoduje szereg późniejszych problemów behawioralnych, takich jak ssanie tkanin, spaczone łaknienie (pica), stereotypie, czy zachowania agresywne, wynikające z nadmiernej lękliwości i braku treningu radzenia sobie ze stresem. Pamiętać należy, że zabranie ośmiotygodniowego, czy nawet dziesięciotygodniowego kocięcia, to nie tylko pozbawienie go kontaktu z matką czy z innymi kociętami. Niemożliwe jest przeprowadzenie prawidłowego programu szczepień (kociak powinien otrzymać pierwsze szczepienie w 8 tygodniu, potem kolejne w 12 tygodniu. Jednorazowe zaszczepienie nie daje kociakowi żadnej odporności. Z kolei w 8 tygodniu przywędruje do nas kociak w ogóle niezaszczepiony, narażony na choroby, bo odporność uzyskana z mlekiem matki właśnie w tym wieku wygasa. Szczepienie kociaka poniżej 8 tygodnia jest, poza wyjątkowymi sytuacjami, zupełnie nieskuteczne). Od strony emocjonalnej, okres wtórnej socjalizacji to czas intensywnych zabaw z innymi kociętami, poznawanie swoich możliwości, poznawanie co to ból, gdy w zabawie zapędzę się za daleko, uczenie się kociej komunikacji i zasad współżycia zarówno z innymi kotami, jak i ludźmi. Nauka, w której kocię uświadamia sobie, że ono też zadaje ból. Tak naprawdę kocięta powinny pozostać w swojej grupie rodzinnej przynajmniej do ukończenia 14 tygodnia życia, idealnie zaś do 16, czyli do końca najbardziej intensywnej fazy socjalizacji wtórnej.

W okresie pomiędzy 8 a 12 tygodniem życia kociaka zachodzi jedno z najważniejszych z punktu widzenia budowania jago przyszłej stabilności emocjonalnej wydarzenie, czyli odsadzanie. Odsadzanie od piersi jest pierwszym naprawdę traumatycznym, ogromnie stresującym przeżyciem dla kociaka. Nie wygląda to niestety tak, że kocię po prostu coraz mniej chce ssać swoją matkę. Pragnienie jest tam nadal, mimo innych źródeł pokarmu i niejednokrotnie pełnego brzuszka (kocięta często próbują dosysać się po zjedzeniu sutego, mięsnego posiłku). Jest pokorne podchodzenie, proszenie i mruczenie. W procesie odsadzania matka w pierwszym etapie zabrania kociętom ssania jej sutków poprzez kładzenie się na brzuchu, fizycznie uniemożliwia zbliżenia się do nich. W następnym kroku zaczyna przejawiać zachowania agresywne w stosunku do kociąt, warczy, przygniata, zmusza do odejścia, bądź sama odchodzi bez umożliwienia ssania, co jest dla kociąt źródłem ogromnego stresu. Umiejętność radzenie sobie z frustracja i stresem to właśnie najważniejsza nauka tego okresu.

Radzenie sobie z frustracją i stresem, rodzaje strategii, jakie organizm podejmuje w sytuacjach stresowych to niezwykle ważna umiejętność, która nikomu z nas nie jest dana w wersji rozbudowanej i ostatecznej, musimy nauczyć się radzić sobie z negatywnymi emocjami, i tego samego muszą nauczyć się kocięta. To z tego okresu kociego życia niego pochodzi nauka, że dam sobie radę, że chociaż mama już mnie nie przytula, nie zginę. Potrafię o siebie zadbać. Pochodzi z niego też inna nauka – chociaż mama wygląda niekiedy groźnie, chociaż potrafi boleśnie przytrzymać i zmusić do odejścia – to jeszcze nie koniec świata. To nauka, jak najszybciej rozpoznać, kiedy inny kot nie życzy sobie, żebym się do niego zbliżał. Najpierw jest bowiem wyraźna mowa ciała, odmowa dostępu, zachowania agresywne ze strony matki pojawiają się dopiero wtedy, gdy kocię nie reaguje na te pierwsze sygnały. Jeśli usłucham – nic się nie stanie. To nauka, że nie należy reagować nerwowo, chaotycznie, wpadać w panikę na widok czegoś nie po mojej myśli, czegoś, czego się nie spodziewałem.

Z przeprowadzonych dotychczas badań wynika, że jedne z najbardziej w dorosłym życiu lękliwych kotów to te, które nie przeszły w ogóle w sposób naturalny okresu odstawiania, czyli koty wychowane na butelce. Z tych odchowanych przez matkę, im później były od niej zabierane, tym mniejsze było w życiu dorosłym prawdopodobieństwo reakcji agresywnych nie tylko w stosunku do obcych ludzi czy kotów, ale również członków rodziny. Im później odebrane od matki, tym mniejsze również w życiu dorosłym reakcje lękowe na nowe sytuacje.

Gatunkowy wzorzec rozwojowy kota sprawia, że minimalny wiek odbioru/adopcji kociaka to 14 tygodni, optymalny to 16 tygodni. 16 tygodnie to wiek, w którym kocię nabiera ogromnej wiary we własne możliwości, przestaje na każde nowe doświadczenie szukać ochrony matki, zaczyna samo decydować, jak sprawdzić i jak podejść do nowych bodźców i sytuacji. Pewność siebie i poczucie kontroli nad swoim otoczeniem jest kluczowe dla kociej równowagi emocjonalnej, sprawia, że maleje prawdopodobieństwo wybuchu niekontrolowanego ataku paniki na widok nowej sytuacji, a to z kolei redukuje znacząco prawdopodobieństwo zachowań agresywnych, których podłożem jest lęk wynikający z braku treningu reakcji na nowe sytuacje i bodźce.

Chcę podkreślić, że nie zastanawiamy się nad tym wszystkim, gdy nie mamy wyboru. Ratowanie kociego życia jest najważniejsze, jeśli wiąże się z tym, że musimy kociątko zabrać pod swój dach przed upływem minimalnego wieku, to robimy to bez względu na wszystko. Niekiedy zdarza się tak, że musimy zastąpić kociątku matkę od pierwszych chwil jego życia. Mój apel, żeby nie odbierać kociąt przed upływem tych minimalnych 14 tygodni skierowany jest do tych, którzy mają wybór terminu odbioru/adopcji.


Dorota Szadurska, behawiorystka Centre of Applied Pet Ethology i Studium Kot

Absolwentka Psychologii Zwierząt PAN

Członek The International Association of Animal Professionals

 

Jak obchodzić się z kotem i budować z nim poprawną relację.


Kot ma opinię zwierzęcia „bezobsługowego”, niewymagającego uwagi, żyjącego obok człowieka, „chadzającego własnymi drogami”. Tego ostatniego określenia nie lubię najbardziej, bo zdejmuje z opiekuna jakąkolwiek odpowiedzialność za budowanie relacji pomiędzy człowiekiem a jego kotem, i – co jest znacznie ważniejsze – zdejmuje też z niego odpowiedzialność za ewentualne porażki w budowaniu tej relacji. „Koty tak mają”, „nie lubią dotykania”, „nie mają potrzeby głaskania”, „nie wiedzą, czego chcą”, i wiele innych tego typu obiegowych opinii. Wszystkie niezwykle krzywdzące.

Czytaj więcej >>>